Zabrałem ostatnio z targów pracy różne ołówki reklamowe, więc można dać dzieciom do zabawy. Mam nadzieję, że się ucieszą, bo one lubią bardzo rysować i nigdy sprzętów do malowania i rysowania nie mają dość. Niestety to są głównie ołówki reklamowe o twardym gryfie, no ale może też je wykorzystają. Bo one lubią te miękkie najbardziej, które da się rozmazywać po kartce, bo wychodzą z nich fajne rzeczy w sumie. I ja się w sumie zgadzam z tym, że te miękkie są fajniejsze, bo jako dziecko też lubiłem sobie nimi porysować. I nawet nieźle mi to wychodziło w sumie, ale potem jakoś inne zajęcia zaczęły mnie zajmować dużo bardziej i zarzuciłem rysowanie, a szkoda, bo wydaje mi się, że przejawiałem w tym kierunku jakiś niewielki w sumie talent. No ale nie ma co wspominać. Większość moich znajomych z klasy po skończeniu liceum wybiera się na studia. Jest to w sumie takim oczywistym wyborem dla wszystkich oprócz mnie. Ja stwierdziłem, że najpierw szkoła policealna, a w niej kurs fotografii i być może potem dopiero jakieś studia licencjackie. Moi znajomi trochę się pukają w czoło po co mi ta szkoła skoro ja o fotografii wiem niemalże wszystko, ale ja chcę mieć jakieś potwierdzenie swoich umiejętności choć przecież swoje portfolio już tworzę od dawna. A kurs fotografii na Krakowskich Szkołach Artystycznych to już jest coś czym można się pochwalić i dzięki czemu na pewno łatwiej będzie zdobyć jakąś pracę. Przynajmniej taką mam nadzieję. Ja wolę mieć dobry fach w ręku niż tak naprawdę jakiś tytuł licencjata, który niewiele daje.